Dalajlama zaapelował o autonomię dla Tybetu i poszanowanie religijnych i kulturalnych tradycji Tybetańczyków. Jednocześnie podkreślił, że wiec nie ma antychińskiego charakteru, a w procesie modernizacji Tybet zdany jest na materialną i techniczną pomoc Chin. Dalajlama zaapelował, aby w obliczu tragicznego trzęsienia ziemi w Syczuanie w geście solidarności z Pekinem powstrzymać się na jakiś czas od protybetańskich demonstracji. Duchowy przywódca Tybetańczyków wezwał też do rezygnacji z przemocy zarówno w stosunkach międzynarodowych jak i w życiu codziennym. Przypomniał, że to pod Bramą Brandenburską runął berliński mur i to nie w wyniku stosowania przemocy, lecz nacisku ruchów pokojowych. Widząc przed sobą morze tybetańskich flag Dalajlama zauważył, że nie jest to antychiński symbol, gdyż jeszcze przewodniczący Mao Tsu Tung zaakceptował w latach pięćdziesiątych używanie tybetańskiej flagi obok narodowej flagi Chin.