Kilkadziesiąt tysięcy osób bierze udział w demonstracjach w centrum Kijowa. Protestują zwolennicy władz i opozycji.
Większość uczestników demonstracji poparcia dla rządu to opłaceni studenci i emeryci. Mają oni pokazać, że popierają linię władz, czyli nie zerwanie z integracją europejską, a jedynie jej wstrzymanie dla odbudowania stosunków z Rosją. Często nie są oni jednak w stanie wytłumaczyć, dlaczego przyszli na manifestację. - Zachciało nam się postać na świeżym powietrzu - tłumaczyła korespondentowi Polskiego Radia jedna ze starszych demonstrantek.
W innej części centrum Kijowa odbywa się demonstracja opozycji. Biorą w niej udział nie tylko zwolennicy partii politycznych, ale też zwykli mieszkańcy stolicy oraz innych miast. Zanotowano przypadki utrudniania dojazdu do Kijowa przez milicję drogową, która zatrzymywała pod byle pretekstem samochody i autobusy. Odwoływano także kursowe autobusy z różnych miast. Manifestanci apelują do władz o podpisanie umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, jeszcze w tym miesiącu. Demonstracja ma być kulminacyjnym momentem trwających od czwartku w całym kraju protestów. Nie wykluczone jednak, że część demonstrantów pozostanie w stolicy na placu Niepodległości.
IAR
