Roman Giertych stwierdził wówczas, że doprowadzenie przez Kuronia do porozumienia Okrągłego Stołu było zdradą ideałów milionów ludzi, którzy należeli do "Solidarności". Dodał, że nazwisko Kuronia powinno zostać w podręcznikach szkolnych podobnie jak nazwiska Szczęsnego Potockiego, czy Janusza Radziwiłła, przywódców Konfederacji Targowickiej.
Młodszy brat Jacka Kuronia oraz syn Maciej Kuroń uznali wypowiedź Giertycha za zniesławienie i wytoczyli ministrowi edukacji proces cywilny. Postępowanie przed sądem miało się zacząć już w marcu, ale Roman Giertych nie stawił się wtedy do sądu. Rozprawę więc odroczono. Dzisiaj z kolei na proces nie przyszedł z powodu choroby Maciej Kuroń, ale także Roman Giertych. Obecny na rozprawie adwokat Giertycha złożył do sądu wniosek o oddalenie pozwu.
Sąd i tym razem procesu jednak nie rozpoczął. Postanowił odroczyć rozprawę do 18 czerwca i na ten dzień wezwać na przesłuchanie Macieja Kuronia i Romana Giertycha pod rygorem pominięcia dowodu z ich zeznań w sytuacji niestawienia się na proces tego dnia.