Na pewno za dużo jest wydr w stawach hodowlanych - mówi doktor Jerzy Romanowski z Centrum Badań Ekologicznych Polskiej Akademii Nauk. Dodaje, że w warunkach naturalnych wydra dopiero odbudowuje swoją populację, która spadła w wyniku obecności w środowisku pestycydów i metali ciężkich .
Wydra jest ssakiem słodkowodnym o opływowym ciele. W wodzie jest bardzo szybka i zwrotna. Poluje na karpie, szczupaki, okonie, płocie i pstrągi. Zadowala się tym, co wpadnie pierwsze, bo od pracy, jaką jest zdobywanie pożywienia, woli zabawę - dodaje Jerzy Romanowski. Podkreśla, że nie wiadomo, jaka jest naprawdę liczebność tych zwierząt w Polsce. Szacuje się ją na 10 do 15 tysięcy.
Przyrodnicy przyznają, że ochrona karpi przed wydrami jest dużym wyzwaniem nie tylko w naszym kraju. Zdaniem Wandy Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, najlepszym sposobem jest zabezpieczanie stawów hodowlanych. Doktor Olech uważa, że dobra jest także propozycja dopłat za utrzymywanie przez rybaków różnorodności biologicznej.
Różne metody zabezpieczeń stawów testowano w Czechach i Austrii. W wielu krajach przyznawane są rekompensaty za straty wyrządzone w wyniku drapieżnictwa wydr. W Polsce, pod auspicjami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego powstaje program, który pozwoli skutecznie chronić drapieżniki i minimalizować wyrządzane przez nie szkody.
Informacyjna Agencja Radiowa
