Ratownicy najpierw próbowali ręcznie wykuć dziurę w ścianie tuż pod dachem, jednak gdy zaczęły powiększać się szczeliny i powstało realne zagrożenia, zdecydowano o wycofaniu strażaków i wprowadzeniu ciężkiego sprzętu.
Mężczyźni, którzy zginęli pod gruzami byli złomiarzami. Wyciągając jeden z metalowych elementów naruszyli konstrukcje, co doprowadziło do zawalenia się dachu.
Policja podejrzewa, że w trakcie katastrofy w budynku były jeszcze inne osoby i to właśnie one najprawdopodobniej wezwały straż pożarną. Funkcjonariusze spisali dane wszystkich złomiarzy, którzy licznie zgromadzili się przed zawalonym budynkiem. W ciągu najbliższych dni mają oni zostać przesłuchani.