Jak dowiedział się "Dziennik", poszukiwania szyfranta są prowadzone dwutorowo. Oficjalnie zajmują się tym eksperci z wydziału poszukiwań celowych Komendy Stołecznej Policji. Jednak swoje działania prowadzi również służba wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Jeden ze śledczych, zajmujących się sprawą twierdzi, iż wywiezienie szyfranta Zielonki przez obcy wywiad to silna hipoteza. Ma świadczyć o tym między innymi zabranie z domu przez chorążego części osobistych pamiątek, do których był bardzo przywiązany.
Z kolei według służby wywiadu wojskowego, nie ma sygnałów, by chorąży Stefan Zielonka uciekł za granicę. Jednak w opinii emerytowanego oficera wywiadu, służby boją się przyznać, że szyfrant mógł przejść na stronę wroga. Jak wyjaśnia, byłby to cios w ich wiarygodność wśród innych krajów NATO- wskich.
Szczegóły w "Dzienniku".
Dziennik/MagM/ab