"Dziennik" przypomina, że zapowiedzi "chemicznej kastracji" wywołały gwałtowny protest obrońców praw człowieka. Rząd przygotował jednak projekt i w wersji niemal niezmienionej zaakceptowali go właśnie posłowie z sejmowej podkomisji. "Ustawa w takiej formie przejdzie przez Sejm, bo posłowie nie tylko koalicji są zdeterminowani" - zapewnia Jerzy Kozdroń.
Zgodnie z nią skazany za przestępstwo seksualnego będzie kierowany przez sąd na przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym lub otwartym. "Leki, które politycy nazywają 'chemiczną kastracją', stosowane są tylko przejściowo. Podstawą leczenia pedofilów jest bowiem psychoterapia" - tłumaczy ekspert Wiesław Czernikiewicz.
Według szacunków Ministerstwa Sprawiedliwości i Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego - pisze gazeta - terapii wymaga obecnie 2 tysiące dewiantów. Co roku przybywa kilkunastu nowych.
Więcej szczegółów na ten temat - w "Dzienniku".
"Dziennik"/IAR/kry/dabr