Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Dziennik Gazeta Prawna" - Jeden prokurator pracuje, trzynastu go nadzoruje

0
Podziel się:

"Dziennik Gazeta Prawna"-prokuratura-nadzór

Nikt z rzeszy kontrolerów nie wykrył błędów w śledztwie w sprawie Marka Papały. Może dlatego, że nie czytali akt. "Dziennik Gazeta Prawna" pisze o prokuratorach, którzy nadzorowali pracę Jerzego Mierzewskiego, prowadzącego śledztwo w sprawie zabójstwa szefa policji. W pewnym momencie było ich nawet trzynastu. W sumie przez 15 lat postępowania w sumie jego pracę kontrolowało kilkudziesięciu przełożonych, ale nikt nie zauważył tego, co zarzucił śledczemu sąd - że ponoć wybiórczo traktował materiał dowodowy.
"Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że każda zmiana na szczeblu ministra oznaczała wymianę ekipy rządzącej w prokuraturze od góry do dołu. Wymieniali się więc też nadzorujący.
"Prokurator powinien działać w strukturze sądownictwa i być kontrolowany przez jednego
sędziego do spraw postępowania przygotowawczego, osobę, która od początku znałaby
sprawę. Tylko taki nadzór gwarantowałby niezależność" - ocenia profesor Piotr Kruszyński,
karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Prokurator Mierzewski mówi, ze nigdy nie skrytykowano kierunku, w jakim zmierzało
postępowanie. "Żadnych poleceń czy wskazówek nie otrzymywałem na piśmie. Nadzorujący tylko odpytywali, co się w sprawie dzieje" - relacjonuje śledczy.
Powstały tylko dwie analizy wskazujące na drobne braki w postępowaniu. Sporządzono
je w Prokuraturze Krajowej - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Dziennik Gazeta Prawna"/kry/dyd

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)