Pierwsze miejsce w tej niechlubnej statystyce zajmuje apelacja poznańska, gdzie zaginęło w 2010 roku 91 akt. Sędziowie twierdzą, że akta giną, bo nie ma ich gdzie trzymać. Z powodu kłopotów lokalowych w sekretariatach sądowych panuje bałagan.
Regułą jest, iż akta powinny podlegać odtworzeniu niezależnie od tego, w jakich okolicznościach zostały zagubione lub zniszczone. Tak się dzieje, ale tylko w sądach. Choć w urzędach także giną dokumenty, część z nich odmawia ich odtworzenia, powołując się na brak odpowiednich przepisów w kodeksie postępowania administracyjnego. Rzecznik praw obywatelskich domaga się od MSWiA stworzenia odpowiednich przepisów regulujących tę kwestię
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej"
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Dziennik Gazeta Prawna"/kl/jj