Według gazety Damięcki donosił między innym na Daniela Olbrychskiego, Marka Kondrata, Piotra Fronczewskiego i Gustawa Holoubka. Za swoje informacje nie brał pieniędzy - podaje "Dziennik".
Jak pisze "Dziennik", podwójne życie Damięckiego zaczęło się 34 lata temu. Wzięty aktor Teatru Dramatycznego jechał nocą przez centrum Warszawy. Prowadził swego trabanta, mimo że właśnie wyszedł z zakrapianej kolacji. Miał pecha - milicjant, który go zatrzymał, wyczuł alkohol. Potem sprawy w swoje ręce wzięła SB. Gazeta pisze, że Damięcki początkowo się wahał jednak podpisał zobowiązanie i przyjął pseudonim Bliźniak. Kontakty z SB zerwał dopiero w 1989 roku.
"Dziennik" podkreśla - powołując się na dokumenty IPN - że Damięcki nie brał pieniędzy. Esbecy wręczyli mu za to kilka upominków: koniak Napoleon, kwiaty i torbę reporterską.
Gazeta pisze, że ęłęóteczka, która zachowała się w IPN, jest jednym z najbardziej kompletnych materiałów dokumentujących pracę agenta, jakie udało się odnaleźć historykom.
"Dziennik" publikuje też rozmowę z Maciejem Damięckim.
"Dziennik"/orzechowska/jędras