Dziś w Warszawie młodzi ludzie zapalili znicze i złożyli kwiaty przed budynkiem, w którym mieściła się komenda milicji, gdzie pobito Przemyka.
Krzysztof Karnkowski współorganizator spotkania, podkreśla, że inicjatywa uczczenia pamięci Grzegorza Przemyka zrodziła się w internecie, a dziś zebrali się ci, dla których ważna jest postać tragicznie zmarłego maturzysty. Jak zaznacza, dla niego Grzegorz Przemyk był bohaterem. Krzysztof Karnkowski wspomina, że w dzieciństwie zawsze z dziadkami chodził na cmentarz na grób Przemyka. Jego zdaniem to była postać tragiczna, Przemyk stał się ofiarą systemu, całkowicie przypadkowo i niepotrzebnie.
Dla Marty Kuźmińskiej, studentki Uniwersytetu Warszawskiego, Grzegorz Przemyk jest symbolem.Młodzi ludzie nie pamiętają wydarzeń sprzed ćwierk wieku. Kuźmińska zaznacza, że ma 25 lata i przeraża ją to, że ktoś młody, kto miał 19 lat stracił życie bez powodu. Marta Kuźmińska podkreśla, że jej ojciec również zmarł młodo, był w Solidarności i choćby przez szacunek do własnego ojca pamięta takie postacie jak Grzegorz Przemyk.
Aleksandra Izbicka studentka archeologii na Uniwersytecie Warszawskim uważa, że należy pamiętać o zbrodniach, jakie zdarzyły się w przeszłości. Dla Aleksandry Izbickiej to co się stało z Grzegorzem Przemykiem jest abstrakcją, ponieważ ma 23 lata i tych czasów nie pamięta, jednak wydarzenia sprzed 25 lat są straszne i nie można o tym zapominać. Jej zdaniem jeżeli zapomnimy, to istnieje duża szansa, że podobne rzeczy mogą się zdarzyć ponownie, choć nam może wydawać się to niemożliwe.
Grzegorz Przemyk był synem działaczki opozycyjnej i poetki Barbary Sadowskiej. 5 lat temu, 14 maja 2003 roku, w XVII Liceum Ogólnokształcącym imienia Andrzeja Frycza-Modrzewskiego w Warszawie, którego uczniem był Przemyk, odsłonięto tablicę upamiętniającą jego śmierć.