Mecenas Reichelt powiedział Radiu Merkury, że opinia balistyczna - dowód w śledztwie - zawiera zdjęcia wykonane z miejsca oddalonego o półtora kilometra od miejsca, z którego strzelali żołnierze. Stąd wniosek o przeprowadzenie wizji lokalnej z udziałem żołnierzy, by jednoznacznie określić, gdzie doszło do ostrzału. Wnioski dotyczą też ściągnięcia pełnej dokumentacji nasłuchu talibów prowadzonej przez Amerykanów. Według informacji mecenasa, przebywający na wzgórzu talibowie mówią o ogniu, który otworzyli polscy żołnierze w ich kierunku, a nie w kierunku zabudowań cywilnych.
Decyzję, czy wnioski uwzględnić, podejmie prokuratura. Jeśli nie przychyli się do wniosków, śledztwo zostanie zamknięte, a do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia.
W sierpniu ubiegłego roku polscy żołnierze ostrzelali afgańską wioskę. Na miejscu zginęło 6 cywilów. Podejrzanych 7 żołnierzy niespełna miesiąc temu wypuścił z aresztu na wolność Sąd Najwyższy.