Egipska armia ustawiła barykady przed pałacem prezydenckim na obrzeżach Kairu. Dostępu do siedziby prezydenta Mohammeda Mursiego bronią też czołgi i pojazdy opancerzone. Armia chce w ten sposób zapobiec eskalacji konfliktu, który przetacza się przez stolicę Egiptu w związku z planowanymi zmianami w prawie.
Według obecnych na miejscu dziennikarzy, sytuacja przed pałacem wyraźnie się uspokoiła. Wczoraj doszło tam do starć przeciwników i zwolenników Mohammeda Mursiego. Pięć osób zginęło, a niemal 650 zostało rannych. Dzisiaj wojsko dało wszystkim czas do godziny 15.00 na opuszczenie placu. W tej chwili na miejscu pozostały już tylko nieliczne grupy protestujących.
Wiceprezydent Egiptu Mahmud Mekki oświadczył tymczasem, że ostatni kryzys powinien wkrótce się zakończyć. "Jestem pewien, że w ciągu kilku godzin sytuacja się uspokoi, a w ciągu kilku dni osiągniemy porozumienie" - powiedział.
Demonstracje i zamieszki w Egipcie rozpoczęły się po tym jak prezydent Mohammed Mursi przyznał sobie niemal nieograniczoną władzę. Sytuację pogorszył napisany głównie przez islamistów projekt nowej konstytucji. Dokument nie tylko zwiększa uprawnienia prezydenta, ale także w sporej mierze bazuje na islamskim prawie religijnym, szariacie.
Nowa konstytucja ma zostać poddana pod głosowanie 15 grudnia. Jeszcze dziś prezydent Mohammed Mursi ma wygłosić przemówienie do narodu.
IAR
