Choć jedynie Polska skorzystała z prawa weta, przeciwko propozycjom prezydencji duńskiej były także inne kraje - powiedział Marcin Korolec.
Minister ujawnił, że na piątkowym posiedzeniu Rady ds. Środowiska przeciwko propozycjom unijnym dalszej redukcji emisji gazów cieplarnianych zaprotestował czeski minister środowiska Tomas Chalupa. Uznał on zapisy dotyczące przyszłej polityki klimatycznej za zbyt stanowcze i kategoryczne.
Propozycje Komisji Europejskiej, która chce, aby do 2050 roku o 90 procent zmniejszyć zużycie węgla do produkcji energii elektrycznej oraz o 70 procent zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w transporcie, minister środowiska określił jako "wspaniałą wizję cywilizacyjną", do realizacji której brakuje odpowiednich instrumentów.
W procesie redukcji emisji gazów cieplarnianych muszą uczestniczyć wszystkie państwa rozwinięte - podkreśla Marcin Korolec.
Minister przypomniał, że szefowie unijnych rządów wielokrotnie deklarowali gotowość do prowadzenia ambitnej polityki klimatycznej i znacznej redukcji emisji dwutlenku węgla, pod warunkiem, że zrobią to również kraje rozwinięte. Jak powiedział minister z jednej strony mamy duże ambicje Unii Europejskiej odnośnie polityki klimatycznej na świecie, a z drugiej szereg państw, które nie zadeklarowały chęci ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jak podkreśla minister środowiska taka polityka nie przyniesie żadnych pozytywnych skutków dla klimatu na Ziemi oraz dodatkowo będzie bardzo niekorzystna dla europejskiej gospodarki osłabionej kryzysem ekonomicznym.
Według ministra środowiska, jest zbyt wcześnie na przyjmowanie konkretnych zobowiązań co do europejskiej polityki klimatycznej po roku 2020, gdyż dopiero w przyszłym roku rozpoczynają się światowe negocjacje w tej sprawie, które potrwają co najmniej dwa lata.
IAR
