Tylko szczęśliwcy zobaczą w czerwcu na żywo mecze naszych piłkarzy w Austrii i Szwajcarii - pisze "Gazeta Wyborcza". Polacy dostali na razie od UEFA 3300 biletów. Resztę rozdzieli PZPN.
Zła wiadomość dla kibiców jest taka, że pierwsza faza sprzedaży biletów skończyła się w marcu 2007 r. To była tak zwana pula UEFA, która była sprzedawana przez europejska centralę w internecie.
Kibicom zostaje teraz możliwość kupienia biletów w PZPN. Polska federacja otrzyma 19 procent wejściówek na każdy swój mecz w fazie grupowej i podobną liczbą w przypadku awansu do dalszej fazy turnieju.
ZOBACZ TAKŻE: Wójcikowski: Gospodarka jak piłka nożna
"Kibice na hasło "PZPN sprzedaje bilety" dostają białej gorączki" - pisze "Gazeta". Boją się, że tak jak w przypadku mundialu w Niemczech ogromna ich część trafi do sponsorów i działaczy terenowych.
Jak będzie teraz? Zdaniem prezesa PZPN Michała Listkiewicza, problemem nie jest dystrybucja, biletów tylko za małe stadiony.
Mecze Euro odbędą się w ośmiu miastach. W aż sześciu z nich pojemność stadionów nie przekracza 32 tysięcy. Do sprzedania na wszystkie 31 meczów Euro było w sumie około miliona biletów.
.