Minister spraw zagranicznych Laurent Fabius wezwał społeczność międzynarodową do ostrego zareagowania na kolejną odsłonę tragedii, jaka ludność cywilną tego kraju spotyka z rąk reżimu w Damaszku. Nowy szef francuskiej dyplomacji oświadczył, że już podjął kroki mające na celu doprowadzenie do spotkania w Paryżu grupy państw tworzących tak zwany "krąg przyjaciół narodu syryjskiego".
Francuscy komentatorzy podkreślają bezsilność obecnych na miejscu obserwatorów ONZ, na oczach których giną niewinni ludzie, w tym dzieci, mordowani przez reżim syryjski. Szef operacji pokojowej Herve Ladsous powiedział dziennikowi "Le Monde", że mimo tego, jest przekonany, iż sama obecność wysłanników ONZ uratowała wiele istnień ludzkich.
Tymczasem według doniesień reżim w Damaszku czuje się bezkarny - samochody opancerzone po raz pierwszy wjechały do drugiego co do wielkości miasta kraju, do Alep.
IAR
