Gospodarcze potęgi spoza Europy przejęły się trudną sytuacją ekonomiczną Starego Kontynentu wychodząc z założenia, że trzeba ratować euro, bo w ten sposób ratuje się własna skórę. W Cannes ustalono opodatkowanie transakcji finansowych, obligacji i akcji giełdowych, na co wyraził zgodę prezydent Obama łamiąc amerykańską tradycję swobody finansowego świata. Wydano wojnę tak zwanym rajom podatkowym. Gospodarcze tygrysy jak Chiny, Indie czy Brazylia zgodziły się w większym stopniu uwzględniać prawa socjalne pracowników.
Przebieg szczytu w Cannes należało analizować przez pryzmat giełd. Notowania indeksów szły w górę, gdy rozwiązywano kryzys grecki, spadły gdy Angela Merkel oświadczyła, że nie ma nikogo kto chciałby dołożyć się do budżetu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej, mającego chronić przed kolejnymi kryzysami, takimi jak grecki.
IAR