Dziecko ubrane w specjalnie skrojony kaftanik, w którym umieszczono elektroniczny mikronadajnik, znajduje się przez cały pobyt w żłobku pod okiem kamery. Zdaniem pomysłodawców, pozwoli to na natychmiastowe stwierdzenie, czy maluch nie wydostał się spod opiekuńczej ręki przedszkolanki i nie uciekł ze żłobka. Maluchów o zdanie nie zapytano.
Wielu psychologów wyraża swój sprzeciw wobec nowego pomysłu. Pozwala on placówce na redukcję etatów, ale oszczędności robione są kosztem budowy stosunków międzyludzkich opiekunem a dzieckiem, opartych na zaufaniu. Maluch jest zamknięty w wirtualnej klatce, którą boi się opuścić. Dziecko otacza atmosfera lęku, którego powodów tak naprawdę nie ma. Co więcej, opiekunom zdejmuje się z barków brzemię odpowiedzialności, bo zamiast wychowawcy czujne oko kamery sprawdza, co się dzieje z maluchem. Odezwały się głosy, że oto nadciągają czasy opisane przez Orwella - Wielki Brat ściga nas już w żłobku.