Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Cztery kobiety walczą o prezydencki fotel

0
Podziel się:

Dwanaścioro kandydatów będzie walczyć o fotel prezydenta w pierwszej turze wyborów we Francji w najbliższą niedzielę. W wyścigu biorą udział aż cztery kobiety, co do tej pory nigdy się nie zdarzyło.

Dwanaścioro kandydatów będzie walczyć o fotel prezydenta w pierwszej turze wyborów we Francji w najbliższą niedzielę. W wyścigu biorą udział aż cztery kobiety, co do tej pory nigdy się nie zdarzyło.

Są wśród nich dwie reprezentantki skrajnej lewicy, socjalistka i ekolog. Tylko jedna jednak ma duże szanse, by - po raz pierwszy w historii Francji - zostać prezydentem tego kraju. To 52-letnia socjalistka Segolene Royal. Według sondaży może liczyć nawet na 25 procent głosów w pierwszej turze.

"Choć we Francji dawno jest równouprawnienie, kobiecie trudniej ubiegać się o najwyższe stanowisko w państwie" - przyznaje w rozmowie z Polskim Radiem Corinne Lepage, była minister środowiska, która startowała w wyborach prezydenckich 5 lat temu: "Zdarzały się reakcje zwłaszcza mediów w stosunku do mnie, na jakie nie pozwolono by sobie wobec mężczyzny. Kandydaci - mężczyźni mimo, że mają mniejszą popularność czy podobne wyniki w sondażach są nieskończenie lepiej traktowani niż ja."

Podobnie Segolene Royal mimo, że skończyła prestiżową Krajową Szkołę Administracji, skąd wywodzą się najwięksi politycy we Francji, mimo, że przeszło 20 lat pracowała w administracji rządowej i pięciokrotnie była ministrem i wiceministrem, "cały czas musi udowadniać swoją kompetencję" - mówi Jean-Louis Bianco, szef kampanii wyborczej Segolene Royal i dodaje: "Kampania prowadzona przez prawicę niestety odniosła pewien skutek. Prawica przekonywała, że kiedy tylko Segolene Royal otworzy usta to natychmiast mówi jakieś głupoty. Kiedy przykładowo Sarkozy myli się w sprawie ilości francuskich atomowych okrętów podwodnych, to nie jest to głupota, a kiedy w tej samej sprawie błąd popełnia Royal - to - oczywiście - jest to głupota."

"Francja wprowadziła równość płci, parytet w polityce, ale go nie praktykuje. Ma tylko 13 procent kobiet deputowanych i 11 procent kobiet merów. Tylko raz na czele rządu stała kobieta - w latach 1991-92 Edith Cresson" - przyznaje Alain Lamassoure, doradca Sarkozy'ego, wymieniany jako kandydat na ministra do spraw europejskich: "Jesteśmy krajem Europy, gdzie jest najmniej kobiet w parlamencie. Obecnie jest nawet mniej niż było 15 czy 20 lat temu. To wielki wstyd, że parlamentarzystek we Francji jest nawet mniej niż w krajach śródziemnomorskich, które uchodzą za rejon kultury macho. Mamy też mało kobiet w rządzie. Kraj, który daje nam dobry przykład to Hiszpania, gdzie polowa ministrów to kobiety. Nicolas Sarkozy chce zastosować model hiszpański."

A co myślą o ewentualnej pierwszej kobiecie-prezydent Francuzi i Francuzki? "Dobrze by było gdyby kobieta została wybrana prezydentem. To byłaba jakaś zmiana i naprawdę coś nowego. Będą głosował za Royal dlatego, że jestem za ewolucją kobiet w polityce i we władzach. Nie chodzi o to, by wybrać kobietę, ale szefa państwa, do czego trzeba mieć kwalifikacje, a moim zdaniem ona ich nie ma. Propozycje Royal zwłaszcza w dziedzinie ekonomii jak podwyżka płacy minimalnej do 1500 euro miesięcznie są nierealne. Nie ma na to pieniędzy. Niech lepiej siedzi w domu i gotuje." - mówią francuscy wyborcy.

Co dziwić się opinii ostatniego Francuza, skoro pierwsza reakcja samych socjalistów na kandydaturę Royal była podobna. Dość przypomnieć, że jeden z przywódców Partii Socjalistycznej, Laurent Fabius, natychmiast zapytał: "A kto będzie pilnować dzieci? co przez kilka dni powtarzano jako dobry dowcip.
Czy Francuzi są gotowi na kobietę-prezydentkę przekonamy się w najbliższą niedzielę i ewentualnie podczas drugiej tury wyborów 6 maja.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)