"Le Figaro" pisze, że spośród prawie sześciu i pół tysiąca istniejących we Francji zabytkowych zamków pięć i pół tysiąca jest własnością prywatną.
Niestety, od kilku lat wydatki państwa na pomoc w utrzymaniu tych zabytków są coraz niższe. "Le Figaro" zauważa również, że i lokalne samorządy są coraz bardzie skąpe, jeżeli chodzi o wsparcie prywatnych właścicieli utrzymujących narodowe dziedzictwo. Tylko w bieżącym roku aż 34 departamenty całkowicie zniosły tego typu subwencje.
Dlatego posiadanie zamku we Francji, choć łączy się z tym oczywiście wielki prestiż, jest w coraz większym stopniu kwestią pasji i bezinteresownego oddania sprawie ochrony zabytków. Ci właściciele, którzy tę pasję tracą lub którym po prostu brakuje pieniędzy, muszą swoje zabytkowe posiadłości sprzedać.
Z tego właście powodu - jak pisze "Le Figaro" - właścicielami zamków należących do francuskiego dziedzictwa narodowego są teraz coraz częściej Chińczycy, Brazylijczycy, Rosjanie, Meksykanie i Amerykanie.