We Francji Trybunał Konstytucyjny zakwestionował forsowany przez rządzących socjalistów 75% podatek od osób zarabiających ponad milion euro rocznie. Trybunał miał wątpliwości także co do innych kroków przewidzianych w budżecie na rok 2013.
Podatek miał być jednym z głównych źródeł, które pozwolą prezydentowi Hollande'owi i rządzącym socjalistom na realizację przedwyborczych obietnic dotyczących likwidacji francuskiego zadłużenia. Socjaliści tym bardziej liczyli na pieniądze płynące do skarbu państwa z podatków, że prognozy ekonomistów co do rozwoju gospodarczego na przyszły rok były znacznie mniej korzystne niż oceny lewicy. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wprowadzenie 75 procentowego podatku, twierdząc, że nie uwzględnia on równości obywateli wobec fiskusa. Prawicowy polityk Christophe Lagarde przypomina, że opozycja zwracała uwagę, iż pomysł takiego podatku kłóci się z prawem. Ale ani prezydent ani socjaliści nie chcieli tego słuchać. "Bo tak naprawdę po zsumowaniu to wychodzi większy podatek niż 75 procent" - twierdzi Lagarde.
Sprawa tak wysokiego podatku stała się głośna po tym jak na znak protestu przeciwko niemu z Francji do Belgii przeniósł się znany z lewicowych poglądów aktor Gerard Depardieu.
IAR
