Do zarzucanych przez gangstera czynów miało dojść gdy Marzec był naczelnikiem wydziału kryminalnego koszalińskiej policji. Tygodnik pisze, że zeznania gangstera - członka tak zwanego gangu młotkarzy - ukrywała prokuratura, a w tym czasie Marzec objął stanowisko szefa Centralnego Biura Śledczego.
"Gazeta Polska" zaznacza, że zeznania trafiły z Niemiec do polskiej prokuratury. Nie potwierdzono ich jednak operacyjnie, ani nie włączono do odrębnego postępowania. Pytany przez "Gazetę Polską" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie twierdzi, że postępowanie w tej sprawie jest zawieszone.
Gang młotkarzy był postrachem jubilerów głównie w zachodniej Europie - między innymi w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Hiszpanii. Jego członkowie, wywodzący się głównie z regionu koszalińskiego, rabowali przede wszystkim zegarki i biżuterię.
"Gazecie Polskiej" nie udało się skontaktować z Jarosławem Marcem.
"Gazeta Polska"/iar/to/pbp