Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Polska" - Sekcja zabójców

0
Podziel się:

Funkcjonariusze związani z warszawską sekcją "D" wiodą dziś życie szacownych emerytów. - pisze "Gazeta Polska". Po transformacji ustrojowej wielu z nich zajmowało intratne stanowiska w biznesie i administracji państwowej.

Sekcę "D" utworzył specjalnym zarządzeniem w 1973 roku ówczesny minister spraw wewnętrznych Stanisław Kowalczyk. Określił jej zadania jako dezintegrację środowiska kościelnego. Po transformcji ustrojowej z róznym skutkiem próbował swoich sił w biznesie. Dziś ponad 80-letni Kowalczyk wiedzie spokojne życie emeryta, pobierając jedną z najwyższych emerytur w kraju.
Pierwszym oficjalnym szefem samodzielnej sekcji "D" był Zenon Płatek. W tygodniku czytamy, że w 1984 roku Płatek odegrał istotną, do dziś nie wyjaśnioną rolę w zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce. W latach 90-tych sąd uniewinnił go z zarzutu kierowania zabójstwem kapelana "Solidarności". Obecnie Płatek trzyma się z daleka od wielkiej polityki.
Tygodnik pisze, że najwiekszą karierę zrobił Andrzej Gdula, który formalnie nigdy nie był członkiem sekcji "D". W latach 80-tych kierował on służbą polityczno-wychowawczą MSW, która zajmowała się między innymi kształceniem ideologicznych funkcjonariuszy. Najlepsi z nich - pisze "Gazeta Polska" - zasilali szeregi sekcji "D". W tygodniku czytamy, że do 2005 roku Gdula był członkiem zespołu doradców Aleksandra Kwaśniewskiego, a obecnie jest prezesem rady nadzorczej Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Więcej na ten temat w "Gazecie Polskiej".

Gazeta Polska/km/chod.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)