Gazeta powołuje się jednak na informatorów, według których Wyrzykowski zabierał głos podczas obrad rady. Miało przy tym być kilkadziesiąt osób. Źródło zastrzega jednak, że były to wypowiedzi dotyczące szczegółów prawnych, a nie zasadniczych spraw.
Według Jacka Bąbki z Fundacji Badań nad Prawem, którego opinię przytacza "Gazeta Polska", jeśli potwierdzi sie to, że Wyrzykowski złożył nieprawdziwe oświadczenie, może mu grozić kara nawet 5 lat pozbawiania wolności. Bąbka powołuje się na artykuł 271 kodeksu karnego, według którego funkcjonariusz publiczny poswiadczający nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne podlega karze grzywny lub więzienie od 3 miesięcy do lat pięciu.
IAR/adb/pul