Szef polskiego sztabu Euro 2012 Piotr Gawron przyznaje, że codziennie otrzymuje kilkanaście telefonów z coraz bardziej nieprawdopodobnymi informacjami. Podkreśla jednak, że chce być poza polityką, a miasta organizujące mistrzostwa zostaną wybrane wyłącznie według kryteriów merytorycznych.
Z listy sześciu miast, na której jest Chorzów, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Warszawa i Poznań, szansę na współorganizację imprezy razem z Ukrainą mają cztery. Pewna swego jest tylko stolica - reszta walczy.
Gdańskowi ma pomóc Lech Wałęsa. Były prezydent kopie piłkę na filmie promocyjnym miasta i jest w nim narratorem. Prezydent Gdańska powołał też komitet honorowy. Znaleźli się w nim między innymi Donald Tusk, Jan Krzysztof Bielecki, Maciej Płażyński, Bogdan Borusewicz i Andrzej Szarmach. Piotr Gawron mówi ze śmiechem, że gdańszczanie mają nawet zabiegać o list poparcia u papieża Benedykta XVI.
Krakowi przychylność ma przynieść Robert Korzeniowski, którego o poparcie poprosił prezydent miasta Jacek Majchrowski. Jest on jednak związany z lewicą i chce kandydować na drugą kadencję. Według dziennika PiS nie pozwoli na to, by odniósł sukces przed wyborami.
We Wrocławiu niedawno młodzi sportowcy pikietowali ministerstwo sportu z hasłem "Chcemu Euro". Na co dzień jednak w sprawę zaangażowani są politycy. Poseł PiS Dawid Jackiewicz zaczął zbierać w tym celu podpisy w swojej partii. Na liście znalazł się nawet podpis ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, który jest posłem z Białegostoku.
Jest jeszcze Poznań i Chorzów. Piotr Gaweł mówi też, że pojawiają się informacje, iż Polska w ogóle z organizacji mistrzostw się wycofuje, a poparcie Wegrom, lub że chcemy Ukrainę wymienić na Czechy.
Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej".
GW/km/jędras
