Według gazety policjanci mieli za złe wicenaczelnikowi, że chce ich rozliczać z wykonywanej pracy. Jednym z powodów miał też być młody wiek szefa. Podwładni ukradli więc teczkę z dokumentami z jego biurka i podtrzucili na śmietnik obok domu wicenaczelnika. Sprawą zajęła się prokuratura. Gazeta uzyskała te informacje od samych policjantów, którzy przyznają, że sprawa ta była efektem porachunków w komendzie.
Więcej o sprawie wycieku dokumentów w poznańskiej policji - w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/jurczynski/dabr