Wiceminister obrony Marcin Idzik powiedział gazecie, że samoloty "będą własnością Izraelczyków, którzy zapewnią też ich obsługę i będą eksploatowali bezzałogowce na własny koszt do czasu, aż dostarczą nam taki zestaw, jakiego sobie życzyliśmy. Dla nas to dobre rozwiązanie, bo najważniejsze, by wojsko mogło korzystać jak najszybciej z bezzałogowych maszyn". Izraelczycy nie mogą jednak wysłać do Afganistanu własnej obsługi, bo ich obecność groziłaby eskalacją ataków talibów. Wynajęli więc brytyjską firmę Qinetiq, świadczącą już podobne usługi w Afganistanie dla Holendrów.
Bez samolotów bezzałogowych nie można kotrolować prowincji Ghazni, w której stacjonuje 2600 polskich żołnierzy. Izraelskie samoloty Aerostar mogą przebywać w powietrzu nawet 12 godzin na wysokości do 5 kilometrów. Ich superczułe kamery w dzień i w nocy przekazują obraz ziemi do centrum dowodzenia.
Polscy żołnierze mieli dostać samoloty już w październiku, ale producent nie zdążył ich przygotować tak, jak życzył sobie tego MON. Rząd nie zerwał jednak kontraktu, gdyż rozstrzygnięcie kolejnego przetargu trwałoby kilkanaście miesięcy. Izraelska firma zgodziła się natomiast szybko dostarczyć 4 samoloty na własny koszt.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Gazeta Wyborcza"/Siekaj/dabr
