Teraz do głosowania przeciw traktatowi również wzywa Radio Maryja. A Kaczyński pamięta podobną sytuację z debaty o aborcji w zeszłej kadencji. Wtedy z partii odszedł Marek Jurek z grupką posłów. "Dlatego, mając na uwadze poprzednie problemy, prezes pozwala się wygadać posłom eurosceptykom, a sam mówi, że traktat popiera pod pewnymi warunkami. Żeby nie stracić ważnej części wyborców" - dodaje gazeta.
Głosowanie nad zgodą na ratyfikację już w przyszłym tygodniu. Traktat lizboński, który zmienia zasady rządzące Unią Europejską, muszą ratyfikować wszystkie państwa Unii. Poprzednia próba zmian - poprzez konstytucję europejską - upadła, gdy odrzucili ją w referendach Francuzi i Holendrzy. Teraz referendów, poza Irlandią, nie będzie.
W Polsce traktat ratyfikuje prezydent, ale wcześniej musi dostać zgodę parlamentu. Tu musi się znaleźć większość dwóch trzecich głosów. Bez PiS kilku głosów by zabrakło. Do wystąpienia przeciwko ratyfikacji namawia w Radiu Maryja Krystyna Grabicka, posłanka PiS. Radio twierdzi, że traktat odbiera Polsce suwerenność. I walczy o głosy posłów PiS przeciw traktatowi.
Więcej o problemach PiS względem Traktatu Lizbońskiego w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/iar/lm/jędras