W ubiegłym roku kupiliśmy leków bez recepty za 4 miliardy złotych. To grubo ponad trzy razy tyle, ile wydajemy co roku na przykład na proszki do prania. Pod względem spożywanych leków bez recepty przegrywamy jedynie z Wielka Brytanią, Niemcami, Francja i Rosją - krajami o większej niż Polska liczbie ludności. Za nami są między innymi Włosi, Ukraińcy i Hiszpanie.
W przypadku leków przeciwbólowych więcej od nas spożywają ich tylko Amerykanie i Francuzi. Marek Balicki, były minister zdrowia, przekonuje na łamach "Gazety", że Polacy przyzwyczaili się do przeciwbólowych specyfików. "Nasze połykanie leków przeciwbólowych wynika z tradycji. Przed wojna były bodaj tabletki przeciwbólowe z kogucikiem, po wojnie z krzyżykiem. Można je było kupić wszędzie" - mówi Marek Balicki.
Analitycy rynku farmaceutycznego są przekonani, że sprzedaż leków bez recepty napędzają teraz głównie zakupy pozaapteczne - w marketach, kiskach z prasą czy na stacjach benzynowych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Gazeta Wyborcza/jędras