Dziś przed sądem stanął między innymi szef firmy "Mard", której 15 pracowników zginęło w Halembie. Marian D. odmówił odpowiedzi na pytania sądu i prokuratury, oświadczając jednocześnie, że ani jemu, ani innym członkom kierownictwa firmy nie zależało na ukrywaniu jakichkolwiek zagrożeń występujących w kopalni. Są one bowiem związane z przerwami w pracy, które mają wpływ na terminowe zrealizowanie umowy z kopalnią i związane z przestojami odszkodowania.
Obrońca Mariana D. - mecenas Wiesław Honorowicz uważa, że przyjęta przez niego i jego klienta linia obrony jest bardzo prosta. Ich zdaniem oskarżenie opiera się na pomówieniach jednego z pracowników, które nie mają żadnego poparcia w dowodach.
Kolejni oskarżeni, którzy stanęli dziś przed sądem: Marian L. i Bogdan M. - sztygarzy zmianowi z firmy "Mard" -również nie przyznali się do winy oraz odmówili udzielania odpowiedzi na pytania sądu i prokuratury. Potwierdzili jedynie swoje zeznania złożone w śledztwie. Kolejnym oskarżonym, który dziś zeznawał był Damian H. - zastępca kierownika Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego. On także nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W czasie zeznań oświadczył, że zrobił wszystko aby w rejonie zagrożenia nie znajdowali się żadni górnicy, dodając, iż pracownicy firmy "Mard" nie zastosowali się do jego poleceń.
Do tragedii w Kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej doszło 21 listopada 2006 roku. Po wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło wtedy 23-ch górników. Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie 30 stycznia.