Wczoraj ceny akcji Google'a spadły prawie o trzy procent; natomiast akcje Baidu - producenta najpopularniejszej internetowej przeglądarki w Chinach - zdrożały prawie o pięć procent. Oznacza to, że inwerstorzy mogą tracić wiarę w dalszą obecność Google'a w Chinach.
Zdaniem obserwatorów, rozmowy między Googlem a Pekinem w sprawie złagodzenia cenzury internetu, czego domaga się Google, znalazły się w impasie. Wpływowy dziennik "Financial Times" sugerował w weekend, że Google "na 99,9 procent" wycofa się z Chin.
Szefowie Google'a nie podają żadnych oficjalnych informacji na ten temat. Tymczasem rzecznik rządu w Pekinie przypomniał, że każda firma działająca w Chinach musi przestrzegać krajowego prawa. W przypadku dostawców usług internetowych oznacza to filtrowanie treści niewygodnych dla komunistycznych władz.
Międzynarodowe portale społecznościowe, takie jak Facebook, Twitter czy YouTube, są w Chinach całkowicie zakazane. Zdaniem wielu ekspertów, Pekin nie jest gotowy na żaden kompromis.