Szef resortu finansów Evangelos Venizelos spotkał się późnym wieczorem z przedstawicielami opozycyjnej Nowej Demokracji, aby uzgodnić działania w celu utworzenia szerokiej koalicji politycznej. Ma ona pomóc Grecji w przetrwaniu poważnego kryzysu finansowego, a co za tym idzie, we wprowadzeniu planu oszczędnościowego, który zdaniem polityków i ekonomistów, jest niezbędny do wyciągnięcia Aten z kryzysu.
Wcześniej doszło do spotkania obecnego premiera i przewodniczącego rządzącej partii socjalistycznej PASOK Jeorjosa Papandreu oraz szefa największej partii opozycyjnej Nowa Demokracja Antonisa Samarasa. Obaj politycy spotkali się wczoraj wieczorem, by zażegnać kryzys polityczny, który trwa w Grecji od niemal tygodnia.
Zgodzili się na powstanie szerokiego rządu w skład którego wejdą wszystkie partie parlamentarne. Na czele nowego gabinetu nie stanie już Jeorjos Papandreu, który zapowiedział dymisję niezwłocznie po sformowaniu rządu. Jego następca na razie nie jest znany.
Za powstaniem przejściowego rządu opowiadali się niemal wszyscy greccy politycy. "Nasz kraj nie powinien ani na jeden dzień, ani nawet na godzinę pozostać bez rządu. To, czego kraj potrzebuje to rząd narodowej współpracy" - mówił przewodniczący parlamentu Filippos Petsalnikos. Jedynym nieprzekonanym do tego pomysłu był lider Nowej Demokracji, ale po wieczornych rozmowach zmienił zdanie.
Nazwisko nowego greckiego premiera ma być znane rano. Wtedy rozpoczną się też rozmowy o formowaniu nowego rządu. Jednak największym problemem Grecji jest teraz 130-miliardowa pożyczka z Unii Europejskiej. Bruksela zapowiedziała, że nie wypłaci pieniędzy, póki parlament formalnie nie zaakceptuje pożyczki. Bez tych środków, pieniądze w greckim budżecie skończą się za miesiąc.
Lider opozycji Antonis Samaras od kilku dni domagał się dymisji premiera Papandreu i rozpisania przedterminowych wyborów. Zdaniem Samarasa, był to warunek dokonania przełomu, który pozwoli Grecji wyjść z politycznego pata.
IAR
