Wyniki misji unijni eksperci mają przedstawić w poniedziałek, na spotkaniu ministrów finansów strefy euro. Kolejna, dłuższa misja, planowana jest jeszcze w tym miesiącu. Nieoficjalnie mówi się, że Bruksela ma wątpliwości co do postępów Grecji. Słychać komentarze, że z powodu braku rządu, a potem kampanii wyborczych przed organizowanymi dwukrotnie wyborami parlamentarnymi, jest wiele zaległości jeśli chodzi o wdrażane reformy. Co więcej, prasa donosiła ostatnio, że Ateny nie wywiązały się z wcześniejszych uzgodnień z 2010 roku. Zamiast ograniczać zatrudnienie w administracji, miała przyjąć do pracy prawie 70 tysięcy nowych urzędników. Grecki rząd zdementował te doniesienia, a Komisja Europejska się nie wypowiada. "Nie komentuję tego. Widziałem różne doniesienia. Po to wysyłamy misję, by przeanalizować sytuację na miejscu" - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik Komisji.
Mimo nienajlepszej atmosfery, Ateny wciąż mają nadzieję, że podczas unijnej misji eksperckiej, wynegocjują łagodniejsze warunki planu oszczędnościowego. Greckie władze chcą między innymi wydłużenia z roku do dwóch lat wypłat świadczeń dla bezrobotnych, a zwolnienia w administracji zamierzają zrealizować nie w dwa lata, a w kilka. Wcześniej, unijni urzędnicy mówili nieoficjalnie, że Grecja mogłaby dostać więcej czasu na redukcję nadmiernego deficytu, niższe byłoby oprocentowanie pożyczek, co nie obciążałoby tak budżetu.
IAR