Od prawie 2 tygodni sytuacja w Gruzji jest napięta. Na ulicach dużych miast codziennie odbywają się antyrządowe demonstracje.
Gruzini wychodząc na ulice domagają się uwolnienia więźniów politycznych i ukarania osób odpowiedzialnych za stosowanie przemocy w więzieniach. Falę społecznego niezadowolenia wywołał reportaż telewizyjny pokazujący jak strażnicy więzienni torturują skazanych. Politolog Aleksandr Rondeli uważa, że uliczne protesty nie będą miały większego wpływu na wynik wyborów parlamentarnych. -"Większość narodu nie ma ochoty na jakieś poważniejsze zmiany. Sądzę, że duża liczba zagranicznych obserwatorów wpłynie na normalny przebieg wyborów" - dodaje ekspert. Wybory w Gruzji obserwować będą przedstawiciele aż 61 organizacji. Wśród nich są również Polacy. Do Tbilisi przylecieli już polscy eurodeputowani i część polskich posłów.
IAR