Grzegorz Schetyna uważa, że sprawa nominacji stała się przedmiotem gry politycznej z winy Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szef MSWiA zapowiedział, że nie będzie wnioskował o żadne nominacje, dopóki Lech Kaczyński będzie prezydentem, a Aleksander Szczygło - szefem BBN-u. Wyjaśnił, że chce chronić godność podległych mu oficerów. Dodał, że może zmienić zdanie, jeśli decyzje w sprawie nominacji będą podejmowane wspólnie.
Grzegorz Schetyna powiedział, że i on, i BBN znali życiorysy kandydatów na generałów. Wysunięte tej sprawy przez Biuro jest jego zdaniem zabiegiem politycznym. Wicepremier przyznał, że jeden z kandydatów służył w ZOMO, ale dodał, iż dzięki swej późniejszej służbie zasłużył na stopień generała. Grzegorz Schetyna podkreślił, że na szlify generalskie zasługują wszyscy zaproponowani przez niego kandydaci.