W ciągu ostatniego roku prawie jedna czwarta Polaków grała za pieniądze. Na ogół były to gry liczbowe i zdrapki. Jeden procent korzystał z automatów, a niecałe pół procent było klientami kasyn. Jolanta Kalka z CBOS tłumaczy, że zagrożeni hazardem nie są tylko ludzie zamożni. Ubożsi grają, bo mają złudzenie, że uda im się wzbogacić, bogatsi grają dla adrenaliny i emocji.
Ekspert uzależnień doktor Jolanta Celebucka zauważa, że najbardziej podatni na uzależnienie są młodzi mężczyźni. Szczególnie jeśli na początku kontaktu z hazardem wygrywają. Wtedy młody człowiek może być traktowany w swoim otoczeniu jako bohater, człowiek sukcesu. Ten stan uzależnia i powoduje, że ludzie grają o coraz większe stawki, nawet kiedy przegrywają.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w zeszłym roku było ponad 9 i pół tysiąca punktów z dostępem do hazardu - salonów gier, kasyn, gier liczbowych i zakładów wzajemnych. Po wprowadzeniu ustawy hazardowej w ciągu roku liczba punktów z automatami o niskiej wygranej spadła o 30 procent.
IAR