"Bądźcie uprzejmi, ale ostrożni" - zachęca hiszpańska policja. W Barcelonie trzeba uważać nawet na kobiety w ciąży, które chcą odpocząć. Kradną, kiedy ktoś ustępuje im miejsca na ławce. Może się zdarzyć, że przechodzień obleje nas napojem i zacznie energicznie czyścić ubranie, wtedy też możemy zostać bez portfela. Mieszkańcy Barcelony umieścili w internecie mapę z ulicami i stacjami metra, na których najczęściej dochodzi do kradzieży.
Mieszkańcy Madrytu ostrzegają zaś przed szajką wyjątkowo przystojnych mężczyzn, którzy zapoznanym dziewczynom, przed okradzeniem, wsypują środki uspokajające. "Najgorsi są kieszonkowcy, którzy przyjeżdżają w wakacje. Ci, czasami, okradają się nawet między sobą" - narzeka mieszkaniec Barcelony.
Policja zaś rozkłada ręce. W Hiszpanii kradzież mniej niż 400 euro nie jest uważana za przestępstwo.
Informacyjna Agencja Prasowa