W tym roku wielu jednak nie miało szczęścia. Każdego dnia do szpitali w Pampelunie trafiają poturbowani, ranni i z wstrzasami mózgu. Najwiekszego pecha miał 23-letni Amerykanin, któremu byk rozdarł udo. Miejscowi lekarze opatrzyli juz ponad 500 osób, z których większość przesadziła nie tyle z uczeczką przed bykiem, co z kuflami piwa. W Pampelunie podczas twającej fiesty bary czynne są przez całą dobę i zawsze sa pełne. Do miasta zjechało bowiem prawie milion turystów z całego świata - w tym niestety kilka tysięcy kieszonkowców, którzy chętnie korzystają z roztargnienia i upojenia alkoholowego świętujących.
Najbardziej zadowoleni z biegów są prawdopodobnie hodowcy byków. Za każdego biorącego udział w gonitwie miasto płaci od 3 to 6 tys euro. Co rano na pampeluńską starówkę wypuszczanych jest kilkanaście zwierząt.