Policja aresztowała go, gdy siedział w gotowym do startu Boeingu 737 odlatującym do Ankary, na którego pokładzie było ponad stu pasażerów. Linia lotnicza, w której pracował, została wcześniej poinformowana o jego zatrzymaniu.
41-letni Szwed wyznał, że odetchnął z ulgą, iż oszustwo wyszło na jaw. Wyjaśnił, że miał na początku swojej kariery licencję pilota, ale termin jej ważności upłynął, a w dodatku nie była ważna na samoloty pasażerskie. Mężczyzna przyznał, że fałszywymi dokumentami posługiwał się przez 13 lat i w powietrzu spędził co najmniej 10 tysięcy godzin, pracując między innymi dla linii lotniczych w Belgii, Wielkiej Brytanii i we w Włoszech.