Dymisja rządu wzmocniła pozycję Wautera Bosa. Lider Partii Pracy był wicepremierem i ministrem finansów w zdymisjonowanym rządzie. Jego zdecydowana postawa spodobała się wyborcom. Gdyby wybory odbyły się teraz, socjaldemokraci zyskaliby w parlamencie dodatkowe cztery miejsca.
W najnowszych sondażach stracił premier Jan Peter Balkenende, choć jego Apel Chrześcijańskich Demokratów nadal pozostałaby największą partią w parlamencie.
Obydwaj politycy pozostają na czele swoich ugrupowań i będą walczyć o głosy w przyśpieszonych wyborach parlamentarnych. Powinny się one odbyć najpóźniej w czerwcu. Przypuszcza się, że do nowego parlamentu, w którym obecnie jest 8 partii, może wejść nawet 11 ugrupowań.