Dzieło polskiego duchownego kontynuuje obecnie jego zakonny współbrat ojciec Kurian ze zgromadzenia księży werbistów. Wspominając zmarłego duchownego z Polski podkreśla, że związał się on szczególnie z życiem chorych na trąd w mieście Puri.
Swoją misję w Puri ksiądz Marian Żelazek rozpoczął w roku 1975. Pracował wśród swych trędowatych podopiecznych do chwili śmierci, do 30 kwietnia 2006. Ludzie, których wspierał pamiętają o nim nieustannie. Ksiądz Kurian wyjaśnia, iż głównym powodem, dla którego ojciec Marian jest ciągle wspominany jest współczucie okazywane przez niego innym. Był wyrozumiały i współczujący, gdy pojawiała się potrzeba pomocy drugiemu człowiekowi. W takich przypadkach zapominał o sobie. Nigdy nie wyliczał czasu i kosztu takiej pomocy. Nikt nigdy nie słyszał by narzekał, że ktoś przychodził z jakąś prośbą. "Był szczęśliwy, gdy mógł pomagać innym" - dodaje ksiądz Kurian.
W 3 rocznicę śmierci ojca Żelazka zostanie otwarte w Puri skromne muzeum poświęcone jego pamięci, a także odsłonięta będzie pamiątkowa tablica.