Opozycja, która popierała Mousawiego twierdzi, że wybory zostały sfałszowane. Również eksperci przypuszczają, że mogło dojść do nieprawidłowości, bo różnica w poparciu obu kandydatów jest zbyt duża.
Afszin Molawi z Fundacji Nowej Ameryki mówi, że gołym okiem widać kilka ewidentnych śladów fałszerstw wyborczych. "Według tych wyników. Ahmadineżad wygrał nawet w takich prowincjach jak Tabriz czy Azerbejdżan z których wywodzi się Mousawi. To jest niewyobrażalne. To tak jakby Barack Obama wygrał w Teksasie, a George Bush w Illinois" - powiedział Molawi.
Niezadowolona z wyników wyborów irańska opozycja od soboty demonstruje w centrum Teheranu. Według doniesień agencji, dzisiaj na ulice irańskiej stolicy wyszło około 300 osób. Reuters poinformował, że doszło do starć ze zwolennikami Ahmadineżada, którzy przyjechali na motocyklach.
W dotychczasowych zamieszkach zginęły 3 osoby. Policja aresztowała też około stu polityków opozycji.