"Główne znaczenie procesu polegało na tym, że przyczynił się do podtrzymania międzynarodowej świadomości Holokaustu" - podsumował Awner Szalew, przewodniczący Instytutu Pamięci Jad Waszem w Jerozolimie. Według niego, dokonany przez Niemców Holokaust byłby niemożliwy w tak szerokim zakresie bez udziału innych narodów europejskich, co właśnie unaocznił proces Demjaniuka.
Doktor Szalew zaznaczył, że zbrodnie ludobójstwa w żadnym wypadku nie powinny ulegać przedawnieniu, a sprawcy, niezależnie od wieku i stanu zdrowia, powinni stawać przed sądem. Z kolei adwokat Joram Szeftel, który 18 lat temu doprowadził do uniewinnienia Demjaniuka przez Sąd Najwyższy w Jerozolimie, stwierdził, ze obecny proces zakrawał na farsę. "W Izraelu ustalono w swoim czasie, że Demjaniuk nie jest "Iwanem Groźnym" z Treblinki, ani strażnikiem z obozu zagłady w Sobiborze. W Monachium nie udało się podważyć tych ustaleń"- powiedział Szeftel.
