Zdaniem izraelskich ekspertów, wczorajsza eksplozja, w której zginęło 8 Palestyńczyków, była wynikiem nieudanych prób z samochodem-pułapką. Początkowo Hamas o spowodowanie eksplozji obwiniał izraelską armie, ale dziś przyznał, że był to rezultat "usterki technicznej".
Tymczasem w Izraelu nasila się dyskusja nad celowością ewentualnej szerokiej operacji antyterrorystycznej przeciw Hamasowi. Minister obrony Ehud Barak uważa jednak, że nie należy podejmować zdecydowanych działań dopóki nie zostaną wykorzystane wszelkie inne możliwości zażegnania konfliktu.
Nieoficjalnie wiadomo, że Barak i dowództwo armii nie zgadzają się na frontalne uderzenie, dopóki rząd nie określi dokładnie celów takiego ataku. Czeka również na plan działań jakie Izrael zamierza podjąć po tym jak cała Strefa Gazy znajdzie się w rękach Izraela.
Tymczasem rząd Olmerta nie opracował takiego programu, narażając się na coraz ostrzejszą krytykę- zwłaszcza ze strony ostrzeliwanych przez Hamas mieszkańców osiedli na pograniczu ze Strefą Gazy.