Izraelowi nie spodobał się serial "Dolina Wilków". Turecki agent tropi w nim agentów Mosadu porywających tureckie dzieci, aby walczyły z Palestyńczykami. Wiceminister spraw zagranicznych Daniel Ayalon w tej sprawie wezwał na spotkanie tureckiego ambasadora. Kazał mu długo na siebie czekać. W obecności dziennikarzy nie chciał uścisnąć mu dłoni i po hebrajsku zachęcał reporterów, aby zwrócili uwagę, że dyplomata siedzi niżej. Turcja ostro zareagowała. Ambasador powiedział, że w ciągu 30 lat swojej kariery nigdy nie został tak poniżony. Podkreślił, że zareagowałby na wypowiedź wiceministra, gdyby ten miał odwagę mówić po angielsku.
Najpierw, po południu, oficjalnie przeprosił ambasadora Turcji izraelski wiceminister spraw zagranicznych. Wieczorem w specjalnie wystosowanym liście uczynił to premier Benjamin Netanjahu.
Turcja do niedawna była bliskim sojusznikiem Izraela. Relacje popsuły się po tym jak Ankara skrytykowała Tel Awiw za wojnę w Strefie Gazy.