Izraelczycy obchodzą Dzień Jerozolimy. W tym roku przypada 43. rocznica zajęcia wschodniej części miasta przez Żydów podczas wojny 6-dniowej w 1967 roku. Uroczystości zbiegają się w czasie z rozpoczęciem negocjacji pokojowych z Palestyńczykami, podczas których ma być omawiana sprawa ponownego podziału miasta.
Miasto ozdobione jest flagami. Grupki młodzieży tańczą i śpiewają na ulicach. W wielu miejscach zorganizowano parady i koncerty. Premier Benjamin Netanjahu z okazji święta powiedział, że Izrael nigdy nie zrezygnuje z Jerozolimy.
Spór o miasto przybiera na sile. Amerykanie żądają od Izraela wstrzymania osadnictwa żydowskiego w jej arabskiej części, którą Palestyńczycy chcą ogłosić stolicą swojego przyszłego państwa. Arabowie od zamrożenia osadnictwa uzależniają też przejście z pośrednich do bezpośrednich rozmów pokojowych.
Dziennik Haaretz napisał, że zjednoczenie miasta jest iluzją. Jego zdaniem "Dzień Jerozolimy" to święto okupacji i pogłębiającej się dyskryminacji Palestyńczyków żyjących w coraz większej biedzie i eksmitowanych z własnych domów. Gazeta Jerusalem Post stwierdziła zaś, że premier Netanjahu powinien opracować jasną politykę wobec wschodniej Jerozolimy, po czym upewnić się, że cały rząd i władze miasta ją zaakceptują.
