Jarosław Kaczyński powiedział, że tak być nie powinno. Zaznaczył przy tym, że podobna sytuacja jest w przypadku szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Zdaniem szefa PiS, jest to klasyczny "złoty spadochron". Prezes PiS mówił, że w przypadku Bondaryka jest o tyle gorzej, że jest on związany finansowo z firmami, z którymi ma do czynienia również służbowo. Podkreślił, że ma wiedzę, której nie może ujawnić, a która dowodzi, że powołanie Bondaryka na szefa ABW, było, jak to ujął, "megaskandalem".
W listopadzie funkcjonariusze CBA wykryli, że szef ABW Krzysztof Bondaryk po odejściu z pracy u jednego z operatorów telefonii komórkowej, pobiera od niego wysoką, bo prawie półmilionową odprawę.