Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jacek Kurski jest gotów oddać swoje prawo jazdy ale razem ze Sławomirem Nowakiem

0
Podziel się:

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurski jest gotów oddać swoje prawo jazdy, ale razem z szefem gabinetu politycznego premiera, Sławomirem Nowakiem.

W zeszłą środę Kurski przyłączył się do policyjnego konwoju, wiozącego przestępców z Gdańska do Warszawy. Tłumaczył, że spieszył się na posiedzenie Sejmu i zebranie kierownictwa swojej partii.

Zdaniem Jacka Kurskiego, podobne zdarzenie miało miejsce rok wcześniej, ale z udziałem polityków Platformy Obywatelskiej - Donalda Tuska i Sławomira Nowaka. Też spieszyli się do Warszawy i, według Kurskiego, musieli przekroczyć prędkość, bo przebyli tę samą trasę w ciągu 4 godzin.

Do marszałka Sejmu wpłynął dziś raport policji w sprawie złamania przepisów przez posła Kurskiego. Według policji dołączył on do policyjnej kolumny, jechał na światłach awaryjnych i nie zatrzymał się do kontroli.

Poseł Kurski uważa, że nie popełnił poważnych przestępstw, bo nie jechał za karetką pogotowia, ani za strażą pożarną. Powtórzył, że widząc konwój pomyślał, iż jedzie nim marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, i skorzystał z okazji, by dostać się do Warszawy. Poseł tłumaczy też, że przekroczył szybkość, bo jechał tak jak "władza", światła awaryjne włączał tylko "incydentalnie", a do kontroli nie zatrzymał się, bo jechał tak blisko innych samochodów konwoju, że nie zauważył policji. Kiedy jednak zauważył - pod Ostródą - to od razu się zatrzymał.

Kurski uważa, że wszelkie sugestie i pytania, dotyczące zrzeczenia się przez niego immunitetu poselskiego, świadczą o upolitycznianiu sprawy. Zdaniem posła PiS, media potraktowały polityków Platformy pobłażliwie, a nawet "gloryfikowały" ich rajd, tymczasem jego potępiają i domagają się odebrania mu prawa jazdy.

Poseł oczekuje, że policja wyśle do marszałka Sejmu taki sam raport w sprawie Tuska i Nowaka, jak w jego przypadku. Posła Kurskiego nie przekonuje argument, że politycy PO nie jechali w konwoju i nie ścigała ich policja. Jego zdaniem jest bezsporne, że jechali z prędkością co najmniej 150 kilometrów na godzinę. Kurski przypomniał, że wpłacił 500 złotych na konto fundacji pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych.

Marszałek Sejmu powiedział w zeszłym tygodniu, że sprawa posła Kurskiego zostanie skierowana do komisji etyki poselskiej. Najwyższą karą jaką może wymierzyć komisja jest nagana.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)