Siwek - p. o. nowego prezesa telewizji publicznej poinformował też, że nie może wejść do swoich biur na ulicy Woronicza. "Zablokowano mnie i prezesowi Bochenkowi dostęp do biur wieszając kartkę, że są one przeniesione na Plac Powstańców" - powiedział Sławomir Siwek dodając, że w tej sytuacji nawet się tam nie wybiera. "Moim zdaniem jest to obliczone na prowokowanie moich nerwowych reakcji. Tego po mnie nie należy się spodziewać, nie narażę się na awantury o wejście do mojego biura" - powiedział Siwek. Podkreślił też, że za obecne - nieprawne jego zdaniem - działania w telewizji odpowiada Piotr Farfał. Sławomir Siwek zaznaczył też, że do czasu decyzji sądu - nie zamierza podejmować żadnych decyzji.
Piotr Farfał nie uznał nowych zmian w TVP. Według niego, rada nadzorcza obradowała nielegalnie. Ostateczna decyzja będzie należała do KRS. Jeżeli zatwierdzi zmiany, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie musiała tylko w najbliższym czasie powołać nową radę nadzorczą TVP. Jeżeli jednak zakwestionuje uchwałę odwołanej w piątek rady nadzorczej, to minister skarbu państwa może wystąpić do sądu o ustanowienie kuratora.
Premier Donald Tusk powiedział w sobotę, że jeśli w TVP będą potrzebne twarde decyzje, to będzie oczekiwał od ministra Grada, żeby wkroczył, gdy nie będzie innego wyjścia.