Wiktor Juszczenko określił krok Rosji jako niemożliwy do przyjęcia i zagrażający bezpieczeństwu nie tylko Kaukazu, ale także innych części byłego ZSRR. Zaznaczył przy tym, że podstawą międzynarodowego prawa jest zachowanie ustalonych granic. Ukraiński prezydent dodał, że polityka rozmów pokojowych i dyplomacji została zastąpiona przez politykę siły, która prowadzi do utraty zaufania.
Decyzję Moskwy już wczoraj skrytykowało ukraińskie MSZ. Dotąd nie znane jest stanowisko Julii Tymoszenko. Premier nie poruszyła tego tematu w czasie swojej wypowiedzi otwierającej posiedzenie rządu.
Z kolei opozycja, czyli Partia Regionów i komuniści, twierdzi, że Ukraina powinna także uznać niepodległość Abchazji i Osetii Południowej. Komunistyczna Partia Ukrainy grozi nawet Wiktorowi Juszczence usunięciem ze stanowiska w związku z poparciem działań Tbilisi.